Fałszywa i prawdziwa świętość
Fałszywa świętość mówi:
Jestem doskonały i jestem uzdrowiony.
Prawdziwa świętość mówi:
Och, mój Boże drogi, ale dzisiaj dałem ciała. Ojej! Ojcze, dalej potrzebuję Twojej pomocy.
Fałszywa świętość mówi:
Wszystko już rozgryzłem, Ojcze. Żegnaj.
Prawdziwa świętość mówi:
Sam z siebie nie robię niczego, to Ojciec działa przeze mnie.
Potrzeba dużo pokory, by zobaczyć, że nigdy nie byłeś w stanie uzdrowić sam siebie. Nie masz pojęcia, do czego służy każda najdrobniejsza rzecz, a twoje wyobrażenia nigdy nie były w pełni prawdziwe. Więc po co się ich trzymać?
A kiedy na chwilę nadejdzie wgląd i przekażesz go swoim braciom i siostrom, równie dobrze możesz go następnie odpuścić, ponieważ tak naprawdę nie wiesz, skąd pochodzi. Nie znasz celu, któremu ma służyć i nigdy nie możesz być tego pewny. Lecz Duch Święty wie, jak go użyć.
Czy wiesz, jak rozpoznać fałszywego nauczyciela lub fałszywego uzdrowiciela?
Coż, widzę, że masz tutaj naprawdę poważny problem, ale mogę go naprawić……
A jutro fałszywy uzdrowiciel dalej będzie pamiętał, że powiedział ci te rzeczy, ponieważ potrzebuje trzymać się owego postrzegania samego siebie jako uzdrowiciela.
Prawdziwy uzdrowiciel pozwala uzdrowieniu się dokonać, a cokolwiek się dzieje, to się dzieje. I jeśli już jest po wszystkim, uzdrowiciel jest pusty i gotowy na następną okazję. I nigdy nie pozwala, by wglądy pochodziły ze ściśle sprecyzowanych obrazów lub metafizycznych przekonań na temat struktury wszechświata. Trzeba mieć wielki tupet, żeby tak robić. […]
Jeśli jesteś uzdrawiany dzięki mocy Chrystusa, możesz być pewnym, że koniec jest nieunikniony. Ale tak długo jak próbujesz uzdrowić swoją małość, koniec nie jest nieunikniony.
Przyjmij moc Chrystusa jako swoją i otwórz się na swoje uzdrowienie i pozwól na nie.
Jeszua, Uzdrawianie, Łaska przebudzenia, s. 136-140
Czyż nie wiecie o samych sobie, że Jezus Chrystus jest w was?
2 Kor 13,5