The making of…. pierwszy album Laury (epizod 2)

Warszawa – studio filmowe Dynamofilm
Pobudka. Piąta godzina rano, wtorek 12 listopada. Jedziemy z Laurą do Warszawy do studia firmy Dynamofilm. Zostaliśmy zaproszeni przez Maćka, prezesa firmy, który zaoferował zrobienie wideoklipu dla Laury nieodpłatnie. Jesteśmy propozycją zachwyceni i bardzo wdzięczni.
Docieramy na miejsce koło 9:00. Witają nas Julian, który koordynuje cały projekt, Iwo, operator filmowy i Sabina, specjalistka od make-upu. Bardzo mili, otwarci i profesjonalni. Czujemy się jak u siebie, choć studio może trochę onieśmielać wielkością, greenscreenem (zielonym tłem na całą ścianę) i mnóstwem różnych urządzeń, świateł, monitorów.
Kawa na dzień dobry i… do pracy
Zaczynamy od pysznej kawy, pysznych kanapek i pysznych drożdżówek. A później to już make-up, ustawianie świateł, kamer, monitorów i filmowanie na greenscreenie, ujęcie za ujęciem, z różnych odległości, z różnych stron. Laura powtarzała piosenkę kilkanaście, może i dwadzieścia razy, by można było nakręcić wystarczająco materiału dla postprodukcji. Bo cały wideoklip powstanie w postprodukcji, która zielone tło zamieni na dowolną rzecz. Magia kina i efektów specjalnych. 🙂


Angel Layla
Layla też była z nami cały czas, w słowach piosenki Angel Layla i w energii opieki i pewności, że ten album powstaje na swoich prawach, swoim tempem i według scenariusza, który pisze się sam, łagodnie i w spokoju poza ludzkim zrozumieniem.
Zobaczcie krótki reportaż z tego dnia, kolejnego dnia powstawania pierwszego albumu Laury.