Nowy dzień – to samo Życie

Opublikowane przez Marek w dniu

Image by Ngo Tuan Anh from Pixabay

Nowy dzień. Życie nie nowe, to samo, jedyne, niepodzielne, święte, piękne, cudowne. Otwieram oczy i ponownie z radością mogą być świadkiem Życia, które mną żyje. Nie ja żyję Życiem, tylko Życie żyje mną. Nic zatem nie musimy robić, aby żyć. Anioł oddechu czuwa i oddycha nami, bez wysiłku, bez zmagania. Wdychamy i wydychamy Miłość. Jesteśmy błogosławieni i błogosławimy. A wszystko bez wysiłku. Życie żyje nami płynąc ze szczodrości stołu Pańskiego. Dar nad dary, darmo dany. Przelewa się z obfitości Serca Boga.  Życie nie czeka aż sobie na Życie zasłużymy, aż będziemy lepsi, aż się poprawimy. Życie nie czeka, ŻYCIE JEST.

Nic nie mogę zrobić, aby bardziej żyć

Nie mogę żyć ani bardziej, ani mniej. Życia Samego w Sobie nie da się udoskonalić, bo jak ma to sprawić stworzenie, które począł Stwórca w sposób niepojęty, niezbadany, niemożliwy do przeniknięcia i zrozumienia? 

Życia się nie sprawia, choć my sprawiacze, często o tym zapominamy. Mylimy sposób wykorzystywania daru Życia z samym Życiem. Mylimy zdrowie i kondycję ciała z Życiem. Tymczasem zdrowy nie żyje bardziej niż chory. A Życie chorego nie jest innym Życiem.

Mylimy ciało z Życiem. „W zdrowym ciele, zdrowy duch”, to  hasło sprawiaczy.  W ciele Duch, to Prawda niepojętego Wcielenia. 

Życie bez początku i końca

My sprawiacze martwe ciało uznajemy, za dowód końca Życia. A Życie nie zna końca, ani początku. Poczęcie w łonie nie jest początkiem Życia, a śmierć ciała w hospicyjnym łóżku, nie jest Jego końcem. Życie niewiele sobie robi z naszych wniosków, jakie wyciągamy w oparciu o „twarde” dane szpitali i cmentarzy. Życie trwa w swej Świętości i przejawia się świadomością, która nie potrzebuje cielesnej powłoki, by istnieć. 

Życie jest Miłością

Życie nie zna dowodów i nie potrzebuje dowodów na Swe Istnienie. Życie zna Miłość, jest Miłością, żywi się Miłością, promienieje Miłością. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, wszystko przetrzyma i wszystko przekracza, by ciągle wracać do Miłości, z której wychodzi. 

Sprawstwo a Życie

Budzimy się rano i gdy planujemy dzień, zapominamy, że Żyjemy. Cud Życia umyka naszym umysłom zakotwiczonym w sprawstwie, w nawyku ciągłego działania albo, by zaznaczyć swoją obecność w świecie, albo, by się nie dać światu pogrążyć. Przechodzimy nad zdumiewającym faktem Życia do porządku dziennego. W istocie, porządek dnia, uznajemy za ważny element kontroli, jaki sprawujemy,  według nas, nad Życiem. Porządkujemy dzień, by żyć, myląc Życie – Chrystusa w nas,  z życiem – sposobem korzystania z daru wolności Życia.

Nawyk sprawstwa tak silnie jest w nas zakorzeniony, że nawet rozwój duchowy uznajemy za owoc naszego sprawstwa, za efekt naszych działań, które, jak wierzymy, sprawiają, że się rozwijamy duchowo.

A cóż to miałoby znaczyć? Że ze swej niedoskonałości, dochodzimy własnym wysiłkiem do doskonałości? Poprawiamy Życie? Korygujemy Chrystusa? Ulepszamy Miłość? Nadrabiamy braki i pomyłki Stwórcy? 

A wystarczy…

A wystarczy się zatrzymać w dowolnym momencie i zacząć w ciszy delektować się faktem Samego Życia. Możemy obserwować anioła oddechu i jedynie obserwować, i doświadczać w sobie, że Jam Jest. Możemy zatapiać się w pokoju, choćby na ułamek sekundy… Wystarczy…wystarczy, by Życie przejawiało się pięknem, dobrem i prawdą.

A świat już czeka…

A świat już czeka na nas. Czekają nasi uczniowie i mistrzowie zarazem. Jesteśmy do siebie nawzajem posłani. Jesteśmy dla siebie nawzajem zbawicielami. Nie ma ani jednego przypadkowego spotkania. A każde spotkanie to spotkanie ucznia i mistrza, bowiem jesteśmy i jednym i drugim dla siebie. Bo nawet, gdy zostaje przysłany do nas uczeń, byśmy zobaczyli w nim Chrystusa, to jeśli pozwalamy na wydarzenie się prawdziwego spotkania, to ten przysłany staje się równocześnie naszym mistrzem i zbawicielem. Chrystus, którego  w nim rozpoznajemy uśmiecha się i wita z Miłością Chrystusa w nas. I znika oddzielenie, podziały, lepszość, gorszość, relacja uczeń-mistrz staje się relacją wzajemną Dzieci Bożych. 

Głębokie doświadczenie

I nie jest to metafora, figura stylistyczna, nie są to tylko słowa, które mają zrobić wrażenie. Lecz jest to prawdziwe głębokie doświadczenie, którego nie trzeba tłumaczyć, wyjaśniać, bronić. Błogość, pokój, współczucie, radość, to wzbierający w sercu doświadczany stan bycia, stan Życia. I nie ma potrzeby rozprawiania, mówienia, ogłaszania, jest tylko czysta, cicha radość obserwowania cudu Życia. I gdy Dzieci Boże patrzą sobie wówczas w oczy, to mogą tak trwać we wdzięczności za tego drugiego, który jest w istocie nim samym. „Nie jestem stróżem mego brata, jak jestem mym bratem.” 

Najprostsza z prawd

„Sługa żyje najprostszą z prawd: Moi bracia i siostry są mym zbawieniem.  (…) Sługa nie czyni niczego poza szerzeniem Miłości, ku Chrystusowi, który mieszka w drugim..”

Jeszua, Droga Sługi, s.70

„Pan Bóg Mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał przyjść z pomocą strudzonemu, przez słowo krzepiące. Każdego rana pobudza me ucho, bym słuchał jak uczniowie.”

Izajasz 50,4

Zgromadź mych przyjaciół

Powiedziałem,
że przychodzę zgromadzić mych przyjaciół
tam, gdzie ja jestem.

Zgromadź tych, którzy są ci dani,
i to wystarczy.
A ponieważ przyjąłeś tych,
których wysyłam do ciebie,
po to, żeby mogli zobaczyć
w twej świętości
odbicie swego prawdziwego oblicza,
zaprawdę
mnie wówczas przyjąłeś.
I nasza przyjaźń musi być wieczna,
będąc ustanowioną w Bogu.

Kiedy powiedziałem:
„Idźcie i czyńcie to, co ja”,
właśnie to miałem
na myśli.

Albowiem tym, którzy Go przyjęli,
dał On moc, by się stali
Synami i Córkami
Boga Żywego. (…)

Wybór Miłości,
który jest końcem lęku,
to wybór, by zobaczyć
oczami Chrystusa:

Bóg mnie nie zawiódł
i ja nie jestem w stanie zawieść tych,
którzy są do mnie posłani,
ponieważ Ten, który mnie posłał,
żyje we mnie.

Gdy oddajesz ich Bogu –
przez widzenie w nich Chrystusa –
zostają przyjęci za moim pośrednictwem,
lecz tylko przez Boga,
który przyjmuje to, co do Niego należy.

Wszelka chwała przynależy Jemu,
którego nie da się pojąć!
Nie jestem wykonawcą.
Nie jestem sprawcą.
JAM JEST
tylko pokornym sługą,
który pozwala,
by Miłość dawała świadectwo we mnie,
ponieważ żyje we mnie Chrystus.
I to wystarcza.
(Jeszua, Droga Sługi s.79-80; 82)

JAM JEST!
Trwaj cudzie Życia! Trwaj!

Discover more from

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading