Jezus, Droga Sługi, Brat Elia

Opublikowane przez Marek w dniu

Obraz Jezusa na okładce limitowanej edycji Drogi Sługi jest w istocie zdjęciem wykonanym przez Brata Elię. Zanim poznałem historię tego obrazu, bardzo mocno do mnie przemówił.

Brat Elia jest włoskim franciszkaninem, stygmatykiem, założycielem wspólnoty Apostołów Bożych w umbryjskiej miejscowości Calvi, około 100 km od Asyżu. Brat Elia codziennie rozmawia z Jezusem, Marią i swoim aniołem stróżem o imieniu Lechitiel. Będąc na badaniach lekarskich w Nowym Jorku, gdzie został skierowany za zgodą przełożonych, aby poddać się badaniom stygmatów, jakie nosi na ciele, był nagabywany przez lekarzy i dziennikarzy o jego rozmowy z Jezusem, o to jak Jezus wygląda. Brat Elia zmęczony tymi pytaniami, zapytał Jezusa, co ma odpowiadać. Jezus powiedział mu, żeby milczał, natomiast niech ich zaprosi do niedalekiego kościoła, gdzie ma zrobić zdjęcie jednej z białych ścian kościoła. Lekarze i dziennikarze chcąc być pewni, że nie ma w tym jakiejś manipulacji, kupili prosty aparat fotograficzny, który dali zakonnikowi. Brat Elia zrobił kilka zdjęć wskazanej mu przez Jezusa białej ściany w kościele. Zdjęcia robili również dziennikarze. Jedno ze zdjęć zrobionych przez Brata Elię i tylko to zdjęcie zawierało poniższy obraz Jezusa.

Zdjęcie emanuje pokojem, łagodnością, budzi ufność.

Sługa jest pokorny…Sługa jest łagodny…Sługa ufa…Sługa trwa w pokoju. Nawet więcej: on jest pokojem.

Jeszua, Droga Sługi

Symbol paradoksu, istota przesłania

Dla mnie to zdjęcie jest symbolem paradoksu i dylematu całej duchowej ścieżki człowieka. Nie można powiedzieć, że jest ono trochę prawdziwe. Albo przyjmujemy go za prawdę, albo musimy je odrzucić. Przy czym nie chodzi o to, że jest to jedyny prawdziwy obraz Jezusa, natomiast prawdziwie został dany. Podobnie jak z wszystkim przesłaniami, jakie Jezus do tej pory przekazał i przekazuje przez wielu swoich braci. Albo pochodzą one wprost od Niego, albo nie. Nie mogą częściowo być prawdziwe, częściowo pochodzić od Niego.

Istotą jednak nie jest ich autentyczność i nasze przekonanie co do ich autentyczności, lecz podjęcie przez nas swej drogi do Boga. Jeśli nie zaprzemy się siebie, swego małego ja, aroganckiego komara, który chce wszystko wiedzieć, wszystko osądzać i zawsze mieć rację, i nie weźmiemy swego krzyża, czyli nie obejmiemy z ufnością i akceptacją swej historii życia z jej dramatami, rozpaczą i cierpieniem po to, by ją przekroczyć i zaufać Miłości, która nas nigdy nie opuściła, jeśli nie wyruszymy w tą podróż, to fakt, czy to właśnie zdjęcie Jezusa, czy jakiekolwiek inne, jest prawdziwe czy nie, nie ma kompletnie znaczenia. Nie ma znaczenia sam fakt, czy Droga Sługi jest autentyczna, czy autentyczne są przekazy Jayema, Lenczewskiej, czy Gabrieli Bossis, czy wszystkich świętych proroków. One nabierają znaczenia, gdy zaryzykuję słuchania sercem tego, co Bóg mówi do mnie przez te przekazy, przez wydarzenia, przez każdą osobę, która staje przede mną, i gdy pozwolę, by Życie mną żyło przejawiając radość, obfitość, pokój, współczucie, zrozumienie… Po owocach ich poznacie…

Duch Pański mnie namaścił i posłał…

Brat Elia bardzo wiele podróżuje, do wielu miejsc na ziemi (w Polsce też już był) oddając się drodze służby. Reguła jego zgromadzenia Apostołów Bożych, jako fundament przyjęła trzy wypowiedzi Jezusa. Jedna z nich pochodzi z Ewangelii św.Łukasza:

Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana. 

Łk 4, 18-19

Jeszua, czyli Jezus, w Drodze Sługi mówi:

Sługę
można przyrównać do tego,
kto podróżował do dalekich krajów,
albowiem jego pan nakazał mu:

„Idź i dziel się ze wszystkimi,
którzy mają uszy, żeby słuchać,
a oczy, aby widzieć.
Dawaj im z mej obfitości,
i dawaj im darmo.”

Tak więc,
gdy sługa to usłyszał,
wyruszył natychmiast
i od rana do wieczora
można było go zastać
czyniącego to, o co prosił go pan.

I tak się stało,
że wielu, którzy otrzymali,
śmiali się ukradkiem
z głupoty sługi.
Wielu uważało go za szaleńca,
a jeszcze wielu innych
albo zagubiło, albo odrzuciło
to, czym się z nimi dzielił.

Tylko paru,
usłyszawszy,
przyjęło to, co im było dane,
i poszli, i czynili podobnie,
albowiem słuchając,
stali się jak ten sługa,
a to, co rozdali,
zostało im zwrócone po dziesięćkroć.”

Jeszua, Droga Sługi

Discover more from

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading