Czas wyborów
NAUCZ SIĘ ŻYĆ ponad tym, co ci się przydarza. Żeby tak się stało, musisz poświęcać czas na ciche spotkania ze Mną – Tym, który zwyciężył świat. Kłopoty i cierpienia są trwale wplecione w tkaninę tego ginącego świata. Możesz stawiać im czoła nie tracąc ducha, tylko pod warunkiem, że pozwolisz mi w sobie mieszkać.
Gdy trwasz przy Mnie w ciszy, opromieniam Moim Pokojem twój zatroskany umysł i niespokojne serce. Stopniowo uwalniasz się z ziemskich okowów i wznosisz się ponad to, co ci się przydarza. Zaczynasz patrzeć na życie z Mojej perspektywy, dzięki czemu jesteś w stanie odróżniać rzeczy ważne od nieważnych. Odpocznij w Mojej Obecności, przyjmując Radość, której nikt nie zdoła ci odebrać.
Jezus, Jezus mówi do ciebie, Sarah Young
JEZUS mówi do ciebie, codzienna lektura dnia. Jezus mówi do mnie. Do mnie konkretnie, choć nie tylko do mnie, ale w momencie, gdy czytam/słucham Jego słów, wówczas On mówi konkretnie do mnie.
Bardzo dziękuję za ten czas próby, bo widzę, że jest to dla mnie czas próby. Epidemia lęku stoi również przed moimi drzwiami. Tak, widzę jak na dłoni, że nie ma żadnych certyfikatów duchowego zaawansowania, nie ma zasług przez zasiedzenie. Nie ma żadnych zasług, jest tylko czas podejmowania wyborów. Jak zawsze było i będzie, i nie ma tu bardziej czy mniej zaawansowanych, bo wybór jest jeden: za lub przeciw.
I tutaj odkrywam piękno i moc tego czasu. Paradoksalne (to dla ego) piękno tej sytuacji, to obfitość oraz intensywność okazji do podejmowania wyborów, z chwili na chwilę, z oddechu na oddech.
Czas cichych spotkań z Nim, Tym który zwyciężył świat! Zwyciężył – czas przeszły i dokonany. Czym więc się martwię?! Komu wierzę?! Jezusowi, Bogu czy temu małemu ja, które ma uszy, ale nie słucha.
Jezus mi mówi, że jeśli pozwolę Mu mieszkać we mnie – mieszkać, nie zamieszkać, tylko mieszkać, czyli On już jest we mnie, tylko do mnie należy wybór, czy odsunę się na bok ze swoją małą nieistniejącą tożsamością i Jemu pozwolę mieszkać, żyć, kochać, błogosławić, oddychać….patrzeć na życie z Jego perspektywy, dzięki czemu jestem w stanie odróżniać rzeczy ważne od nieważnych i mogę odpoczywać w Jego Obecności, przyjmując Radość, której nikt i nic nie zdoła odebrać. NIKT I NIC NIE MOŻE MI ODEBRAĆ ŚWIATŁA, RADOŚCI, CISZY POKOJU. Jedynie sam mogę jeszcze zwlekać z jedynym wyborem i zamiast nakłaniać ucho na Jego Słowo, przyjmując Jego Pokój, mogę chcieć wybierać potok słów małego komara ego, komara, który wrzeszczy na świat, chcąc przekonać, że to on ma rację, nie Bóg.
He, he, he, oj dawno tak się głośno nie śmiałem 😀